1. Zabawa ruchowa -,,Zwierzaki
do domu''
Rodzic rozkłada na dywanie kocyk. Dziecko-piesek
chodzi na czworakach.
Na hasło - Piesek
do budy! – dziecko szybko wchodzi na kocyk – budę. Na hasło: Piesek
na spacer! znów chodzi na czworakach. Rodzic zmienia nazwy
zwierząt, (np. koty, chomiki, papugi) i nazwy ich domków – dziecko naśladuje
zwierzęta wskazane przez rodzica.
2. Domowe zwierzątko
Olga
Masiuk
– Udało się! Udało się! – krzyknęła Zosia, wchodząc do sali. – Będę miała chomika. Rodzice się zgodzili.
Dzieci od razu otoczyły ją i zaczęło się wypytywanie. A jaki, a skąd, a jakie imię. Zosia bardzo cierpliwie udzielała wyjaśnień. Dziś po powrocie z przedszkola miała iść z tatą do sklepu po tego chomika.
– I on będzie na ciebie czekał, kiedy będziesz w przedszkolu? – zapytał Tup.
– Pewnie będzie wtedy spał, a kiedy wrócę z przedszkola, będziemy się bawić.
– Tak samo jest z moim psem – wykrzyknął Kuba. – Kiedy wracam z przedszkola, to on się przeciąga i ziewa, ale potem się tarzamy po podłodze.
Tup się zamyślił.
– Chyba też chciałbym mieć domowe zwierzątko, tylko nie wiem, jakie. Przecież wszystkie zwierzęta mieszkają w lesie, więc dlaczego któreś chciałoby zamieszkać u nas w domu? Sarenka na pewno nie, ani wiewiórka.
One czasem wpadają do nas na podwieczorek, ale zawsze na krótko, bo już chcą pędzić na polanę albo skakać po drzewach.
– To może jakieś malutkie zwierzątko, które lubi mieszkać w domu i z którym mógłbyś się umówić, że będzie twoje – zaproponowała Elizka.
Do końca dnia czuło się napięcie. Zosia czekała, aż przyjdzie po nią tata i pójdą kupować chomika, a Tup wciąż myślał o tym, kto może być jego domowym zwierzątkiem.
Następnego dnia dzieci czekały niecierpliwie na Zosię, żeby opowiedziała, jak się miewa jej chomik.
– Jest super! – wykrzyknęła dziewczynka, kiedy w końcu stanęła w drzwiach. – Tylko robi kupę w wiórki, którą muszę sprzątać.
– Fuj – skrzywiła się Elizka.
– Każdy robi kupę – rozstrzygnął Szczypior. – Po psie trzeba sprzątać na podwórku, przy ludziach. Ale bawiliście się ? To najważniejsze.
– Cały wieczór. Ma takie fajne policzki i milutkie futerko – cieszyła się Zosia.
– Ja też mam domowe zwierzątko – odezwał się nagle Tup.
Dzieci spojrzały zaciekawione.
– Dogadałem się z pająkiem, który mieszka za szafką. Zgodził się być moim domowym zwierzątkiem i mówi, ze może czekać, dopóki nie wrócę z przedszkola. Tylko w soboty chciałby wyskoczyć do rodziny.
Ale wtedy będę bawił się z siostrą. Fajnie, co nie?
– Udało się! Udało się! – krzyknęła Zosia, wchodząc do sali. – Będę miała chomika. Rodzice się zgodzili.
Dzieci od razu otoczyły ją i zaczęło się wypytywanie. A jaki, a skąd, a jakie imię. Zosia bardzo cierpliwie udzielała wyjaśnień. Dziś po powrocie z przedszkola miała iść z tatą do sklepu po tego chomika.
– I on będzie na ciebie czekał, kiedy będziesz w przedszkolu? – zapytał Tup.
– Pewnie będzie wtedy spał, a kiedy wrócę z przedszkola, będziemy się bawić.
– Tak samo jest z moim psem – wykrzyknął Kuba. – Kiedy wracam z przedszkola, to on się przeciąga i ziewa, ale potem się tarzamy po podłodze.
Tup się zamyślił.
– Chyba też chciałbym mieć domowe zwierzątko, tylko nie wiem, jakie. Przecież wszystkie zwierzęta mieszkają w lesie, więc dlaczego któreś chciałoby zamieszkać u nas w domu? Sarenka na pewno nie, ani wiewiórka.
One czasem wpadają do nas na podwieczorek, ale zawsze na krótko, bo już chcą pędzić na polanę albo skakać po drzewach.
– To może jakieś malutkie zwierzątko, które lubi mieszkać w domu i z którym mógłbyś się umówić, że będzie twoje – zaproponowała Elizka.
Do końca dnia czuło się napięcie. Zosia czekała, aż przyjdzie po nią tata i pójdą kupować chomika, a Tup wciąż myślał o tym, kto może być jego domowym zwierzątkiem.
Następnego dnia dzieci czekały niecierpliwie na Zosię, żeby opowiedziała, jak się miewa jej chomik.
– Jest super! – wykrzyknęła dziewczynka, kiedy w końcu stanęła w drzwiach. – Tylko robi kupę w wiórki, którą muszę sprzątać.
– Fuj – skrzywiła się Elizka.
– Każdy robi kupę – rozstrzygnął Szczypior. – Po psie trzeba sprzątać na podwórku, przy ludziach. Ale bawiliście się ? To najważniejsze.
– Cały wieczór. Ma takie fajne policzki i milutkie futerko – cieszyła się Zosia.
– Ja też mam domowe zwierzątko – odezwał się nagle Tup.
Dzieci spojrzały zaciekawione.
– Dogadałem się z pająkiem, który mieszka za szafką. Zgodził się być moim domowym zwierzątkiem i mówi, ze może czekać, dopóki nie wrócę z przedszkola. Tylko w soboty chciałby wyskoczyć do rodziny.
Ale wtedy będę bawił się z siostrą. Fajnie, co nie?
Po wysłuchaniu utworu rodzic zadaje pytania dotyczące
treści: Jakie zwierzątka miały dzieci w opowiadaniu?;
Kto został zwierzątkiem Tupa?; Co to znaczy dbać o swoje
zwierzątka?; Jak należy zajmować się swoimi zwierzątkami?
Czy widziałeś chomika, który ziarno w buzię wtyka?
(przesuwamy językiem po górnej wardze, górnych zębach,
podniebieniu w kierunku gardła)
Trzyma w policzkach zapasy, taki jest łasy.
(Oblizujemy językiem wargi, mając szeroko otwarte
usta).
Teraz policzki ma jak balony
(Nabieramy powietrza i krótko przytrzymujemy je w
policzkach)
I bardzo jest zadowolony
(Rozszerzamy wargi w
szerokim uśmiechu z wyszczerzonymi ząbkami)
Nabierz powietrze w jeden policzek,
Nabierz powietrze w drugi policzek i już wyglądasz jak
chomiczek.
Takie policzki nie są ozdobą, wypuść powietrze i znów bądź
sobą.
(Nadmuchujemy oba policzki i wolno wypuszczamy
powietrze ustami)
5. Możecie pokolorować tego uroczego chomiczka tak jak wolicie (kredkami, farbkami za pomocą palców lub pędzelka) :)
Miłego i słonecznego dnia życzę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz